Nawigacja

...zabrakło Ich w powojennej Polsce

Polska zaatakowana we wrześniu 1939 r, przez sąsiadujące z nią mocarstwa ze Wschodu i Zachodu, przez kolejne lata zmagała się z ich imperialnymi dążeniami do podporządkowania. Dominację obu okupantom miała zapewnić realizacja polityki unicestwienia wiodących warstw narodu polskiego, inteligencji polskiej. Za myśl przewodnią podejmowanych przez okupantów działań, można uznać słowa Adolfa Hitlera, który jesienią 1939 r. powiedział: „Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone da się zepchnąć do roli niewolników”[1]

Po stronie sowieckiej, niemiecki program likwidacji polskiej warstwy przywódczej nosił nazwę obezhołowienia [posłuszeństwa, podporządkowania – E.K.] Zarówno niemiecki faszyzm, jak i sowiecki komunizm, zakładały istnienie i panowanie tylko jednej, własnej ideologii. Inne niezależne musiały zostać wyeliminowane. W praktyce realizacja powyższych zamierzeń oznaczała likwidację wszelkich przejawów niezależnego bytu narodowego, religijnego i kulturowego, eliminację ośrodków i osób, które ją tworzyły lub były zdolne stworzyć. Wzięci do niewoli jeńcy, w ponad 60% rezerwiści, stanowili grupę nazwaną przez Floriana Znanieckiego „duchowymi ojcami narodu”. Byli: nauczycielami, inżynierami, lekarzami, prawnikami, dziennikarzami, duchownymi, pisarzami, poetami, sportowcami, działaczami społecznymi, politykami, profesorami, pracownikami wyższych uczelni, naukowcami o światowej sławie, stanowili warstwę inteligencji wezwanej do obrony Ojczyzny. Przed młodszymi wiekiem, odznaczającymi się nie tylko zdolnościami intelektualnymi, ale też fizycznymi, przyszłość stała otworem. Zgodnie z duchem tamtego czasu, systemem wartości, dążyli do pogłębiania wiedzy oraz rozwijania umiejętności podnoszących prestiż społeczny i warunkujących posadę. Wyrazem szczególnej godności, niekłamanego patriotyzmu było przywdziane munduru, który w żaden sposób nie mógł być splamiony.

Już pierwsze dyrektywy i rozkazy wydawane od 14 września 1939 r. określały stosunek napastników do wziętych do niewoli obrońców polskich granic. Po krótkim okresie pozostawania w gestii Armii Czerwonej zostali oni oddani w ręce NKWD. Przejęcie jeńców przez policję polityczną było pogwałceniem wszelkich praw zawartych w konwencji haskiej i genewskiej. W myśl ich postanowień za życie i zdrowie wojskowych z armii przeciwnika odpowiadały rząd i dowództwo sił zbrojnych kraju, w którego niewoli się znaleźli. Sowiecka Rosja jednak nie uznawała tych praw i traktowała osadzonych w obozach specjalnych i więzieniach na Zachodniej Ukrainie i Białorusi jako „nieprzejednanych wrogów” władzy sowieckiej.

Zgodnie z decyzją Biura Politycznego KC WKP(b) z dnia 5 marca 1940 r.  problem polskich jeńców wojennych należało rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania. Dotąd stronie polskiej nie przekazano dokumentów wskazujących na motywy zbrodni. Specjalny tryb unicestwienia elit intelektualnych i zarazem elementu antysowieckiego wskazuje na działanie prewencyjne mające na celu eliminację osób mogących w przypadku oswobodzenia działać na szkodę sowieckiej Rosji. Na decyzję Józefa Stalina miała zapewne też wpływ ciągle żywa pamięć zmagań wojennych z lat 1919 – 1920. Nie bez powodu w kwestionariuszu wypełnianym przez jeńców umieszczono pytanie o udział w tej wojnie. Na listach śmierci znaleźli się żołnierze posiadający znakomite doświadczenie wojskowe zdobyte w armiach zaborców, Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera, wojsk dowodzonych przez marszałka Józefa Piłsudskiego, uczestnicy walk 1920 r., szeregi polskiej inteligencji. Trzeba zauważyć, iż jednocześnie naród polski pozbawiono tych, którzy byli potomkami uczestników powstań narodowych, nosicielami wartości patriotycznych przez pokolenia. Zamordowany w Charkowie por. Bogdan Różycki, dowódca szwadronu sztabowego Suwalskiej Brygady Kawalerii, był potomkiem płk. Karola Różyckiego, który dowodził w czasie powstania listopadowego Pułkiem Wołyńskim. Natomiast płk. Karol Hauke – Bosak, szef sztabu grupy „Włodzimierz”, był prawnukiem jednego z czołowych dowódców powstania styczniowego Józefa Hauke – Bosaka. W dołach śmierci należy więc widzieć koniec genealogii, w linii męskiej, wielu rodzin ważnych dla historii Polski.

Należy podkreślić, iż straty polskiej inteligencji nie ograniczały się tylko do strat ludzkich, lecz były znacznie dotkliwsze. Nigdy nie wydrukowano wyników prowadzonych przez wielu z nich badań, nie wydano książek o rozmaitej tematyce, dzieci i młodzież zostały pozbawione nauczycieli i wykładowców będących niekłamanymi autorytetami.

Uwzględniając w zbrodni katyńskiej zamiar likwidacji polskiej inteligencji, należy widzieć szerszy wymiar zamysłu eliminacji duchowych nośników sprawy narodowej i wiązać mord 1940 r. z masowymi deportacjami w głąb Kraju Rad rodzin osób zatrzymanych i zamordowanych.

Jako pierwsze już w lutym 1940 r. przymusowo zostały przesiedlone rodziny osadników i leśników. Byli to bliscy tych, którzy walcząc o niepodległość Polski, za przelaną krew zostali nagrodzeni ziemią na kresach. Jako następne zostały wywiezione rodziny oczekujących w obozach specjalnych i więzieniach na Zachodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi. Umieszczone zostały na listach proskrypcyjnych sporządzonych zgodnie z rozkazem Ławrientija Berii z dnia 7 marca 1940 r. W celu sporządzenia spisów zastępca komisarza spraw wewnętrznych Wasilij Czernyszow delegował do obozów wysokiej rangi pracowników Zarządu Głównego ds. Jeńców Wojennych. Na podstawie wypełnianych przez jeńców ankiet, kontroli adresów korespondencji, która była poddawana cenzurze oraz donosów agentów i przesłuchań uzupełniających, ustalono miejsca zamieszkania nie tylko żon i dzieci, ale też rodziców, braci i sióstr. Sporządzone spisy bliskich represjonowanych, stały się następnie podstawą do realizacji rozkazu przeprowadzenia w początkach kwietnia masowej deportacji rodzin osób uwięzionych.

Związek podjęcia decyzji o zamordowaniu jeńców i więźniów oraz przeprowadzenia deportacji ich bliskich wydaje się jednoznaczny. Decyzje z 5 i 7 marca 1940 r. zapewniały niemal jednoczesne zniknięcie z mapy II RP wielu pokoleń inteligencji polskiej i były zarazem urzeczywistnieniem zamysłu ukrycia zagłady polskich patriotów. Te rodziny, które z rozmaitych powodów uniknęły wywózki w kwietniu, zostały deportowane w głąb Rosji w dwóch następnych falach masowych wywózek w maju i czerwcu 1940 r. oraz czerwcu 1941 r.

W wyniku realizacji decyzji podjętych na wiosnę 1940 r. naród polski pozbawiono warstwy przywódczej mogącej dążyć do odrodzenia polskiej państwowości. Przez deportacje rodzin zamordowanych i jednoczesne zasiedlenie opustoszałych obszarów sowieckimi obywatelami dokonano depolonizacji, zmiany struktury etnicznej Kresów Wschodnich II RP.

Przymusowe przemieszczenia setek tysięcy obywateli polskich w głąb sowieckiej Rosji były zarazem działaniem prewencyjnym, jak i posunięciem ekonomicznym obliczonym na przynoszenie korzyści instytucji państwa. Dla wyspecjalizowanego aparatu policyjno – administracyjnego podjęte działania represyjne były jedynie serią przedsięwzięć zmierzających do wykonania rozmaitych planów. Buchalteria przedsięwzięć, w tym sprawozdania zawierające liczebność zgonów, przez ilościowe raportowanie o nich zostały niejako odczłowieczone. Odarcie rozmaitych statystycznych zestawień z ludzkiego dramatu, jednak nie umniejsza, lecz potęguje grozę tego, co przeżyte przez obywateli polskich.

Mord 1940 r. „duchowych ojców narodu” oraz masowe wywózki ich rodzin skazanych na powolne konanie w głębi sowieckiej Rosji zmuszają do refleksji, jakie wartości zamordowani i zmarli wnieśli do naszej świadomości narodowej? Czy nadal obowiązuje ich dewiza „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która warunkuje rozmaite zachowania? Czy o przekazie Ofiar pamiętamy tylko w szczególnym czasie rocznic? Czym dla każdego z nas jest pamięć o obywatelach II RP zamordowanych i zmarłych na „nieludzkiej ziemi”?

dr Ewa Kowalska
Wydział Kresowy 
Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN


[1] Herman Rauschning, Gesprache mit Hitler. Zurich/New York 1940

do góry