Nawigacja

Zbrodnia katyńska - walka o prawdę musi trwać

Katyń, to symbol nieukaranego mordu dokonanego na obywatelach polskich przez władze sowieckiej Rosji.  Zbrodnia ta, dokonana na skutek decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., zmusza do refleksji, jak wiele trudności musimy jeszcze pokonać, by poznać wszystkie aspekty tej zbrodni, zbadać wszystkie bezimienne doły śmierci i przez to przywrócić twarze wszystkim pomordowanym obywatelom Rzeczypospolitej. By ostatecznie dotrzeć do prawdy.                       

5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło uchwałę o rozstrzelaniu obrońców granic II Rzeczypospolitej przetrzymywanych w sowieckich obozach specjalnych w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie oraz obywateli II RP znajdujących się w więzieniach na obszarach określanych jako Zachodnia Białoruś i Zachodnia Ukraina. W wyniku tej decyzji zgładzono około 22 tys. obywateli polskich.

Najwcześniej, gdyż już w 1943 r. odkryto i upubliczniono miejsce pochówku w lesie katyńskim, gdzie odnaleziono zamordowanych z obozu w Kozielsku. Pomimo przeprowadzonych ekshumacji przez dziesięciolecia trwało jednak zakłamywanie sprawstwa zbrodni. Dopiero zmiany na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w sowieckiej Rosji, umożliwiły działania państwa polskiego mające na celu ujawnienie prawdy i budowę cmentarzy w miejscach pochówku zagładzonych. Choć od zbrodni minęło osiemdziesiąt lat nadal pozostają niewyjaśnione ślady spoczynku zamordowanych, które wskazują na miejsca ukrycia zwłok poza granicami powstałych Polskich Cmentarzy Wojennych.

Dół śmierci w lesie katyńskim

31 marca 2000 r. podczas prac budowlanych Polskiego Cmentarza Wojennego, przy kładzeniu przewodów elektrycznych, robotnicy rosyjscy natrafili na nieznane miejsce pochówku. Rów w sąsiedztwie maszynowni, obsługującej stojącą obok wieżę ciśnień, odsłonił szczątki dziewięciu osób w polskich mundurach oraz przedmioty wskazujące na polską narodowość ofiar.

Dokumentem potwierdzającym odkrycie dołu śmierci ze szczątkami obywateli polskich jest m.in. pismo Prokuratury Obwodu Smoleńskiego z dn. 5 lipca 2000 r., podpisane przez prokuratora A.P. Kowalowa oraz informacje zamieszczone w prasie sowieckiej oraz polskiej.

Dostępne źródła pozwalają na wnioskowanie, iż w odkrytym dole mogą spoczywać np. szczątki jeńców, którzy zostali zabrani z obozu w Kozielsku przed jego rozładowywaniem celem przeprowadzenia śledztwa oraz do szpitala psychiatrycznego. Umieszczenie tych osób na listach wysyłkowych z Kozielska, mimo że nie znajdowali się oni w obozie, oznaczało wykonanie wyroku przez smoleńskie NKWD, czyli miejsce egzekucji najprawdopodobniej było to samo, co pozostałych jeńców obozu kozielskiego.

Należy jednocześnie zauważyć, że odsłonięto tylko fragment dołu śmierci i nie jest wykluczone, że jego rozmiary są rozleglejsze i mogą kryć szczątki większej liczby osób np. wywiezionych z obozu w Kozielsku w dwóch ostatnich transportach śmierci. Ich szczątki nie zostały odnalezione przez polską grupę pracującą w Katyniu w latach 90. XX-wieku pod kierunkiem prof. Mariana Głoska.

Od czasu rozmowy w kwietniu 2000 r. prezydenta Rosji Władimira Putina, który osobiście poinformował prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego o odkryciu kolejnego grobu obywateli polskich, minęło 20 lat. Zgodnie z doniesieniami prasowymi, prezydent Władimir Putin zapewnił prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o woli współpracy rosyjskiej prokuratury z polskimi prokuratorami w działaniach mających na celu odkrycie prawdy o ujawnionym miejscu pochówku ofiar mordu 1940 r. Pierwsza dama, Jolanta Kwaśniewska, w imieniu polskiego prezydenta, w dniu 13 kwietnia 2000 r. wraz z polską delegacją oraz ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Razowem, władzami miasta i obwodu smoleńskiego, złożyła kwiaty na odnalezionym miejscu ukrycia zwłok Polaków.

Od czasu otwarcia Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu w 2000 r., w kwietniu każdego roku czci się pamięć Ofiar. Wygłaszane są ważne przemówienia i składane wiązanki kwiatów. Czy do tych gestów powinna się ograniczać nasza pamięć? 

Tajne pochówki w Chersoniu

W 1994 r. zastępca Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Andriej Chomicz przekazał polskiemu Prokuratorowi Generalnemu, Stefanowi Śnieżce, wykaz 3435 nazwisk zamordowanych na Ukrainie obywateli II RP, przesłany w listopadzie 1940 r. z Kijowa do Moskwy. Był to spis osób przetrzymywanych w więzieniach: lwowskim, rówieńskim, wołyńskim, tarnopolskim, drohobyckim i stanisławowskim, przewiezionych celem rozstrzelania do więzień: kijowskiego, charkowskiego i chersońskiego. Z przekazanych przez stronę ukraińską dokumentów wynika, że do 1956 r. w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego Ukraińskiej SRS zachowało się 2500 kart z kartoteki operacyjno-sprawozdawczej, które były prowadzone – obok akt śledczych – przez organy NKWD USRS w stosunku do aresztowanych obywateli polskich, których rozstrzelano na podstawie zbrodniczej decyzji z marca 1940 r. w Kijowie. Na tej podstawie można wnioskować, że poza Bykownią spoczywają szczątki ok. 1000 osób – prawdopodobnie w Charkowie i Chersoniu.

Ekshumacje przeprowadzone w Bykowni dowodzą, iż część osób z tzw. „ukraińskiej listy katyńskiej”, została zamordowana w więzieniu w Kijowie i z całą pewnością tam pogrzebana. Przeprowadzone prace oraz dokumenty archiwalne nie dają jednak odpowiedzi na pytanie: ilu dokładnie obywateli polskich z “ukraińskiej listy katyńskiej” pogrzebano Bykowni? Nieznane są miejsca pochówku obywateli II Rzeczypospolitej ze wspomnianego spisu, których zamordowano w więzieniach w Charkowie i Chersoniu. Przeprowadzone w latach 1995–1996 w Charkowie ekshumacje ujawniły wprawdzie „dodatkowe” blisko 400 zwłok obywateli polskich, niebędących jeńcami obozu starobielskiego, jednak wśród odczytanych w dołach śmierci nazwisk, nie znaleziono żadnego nazwiska ze wspomnianej listy.

Doły śmierci w Kuropatach

Leśne uroczysko na północno-wschodniej granicy Mińska kryje pochówki osób rozstrzelanych w latach 30. i 40. XX wieku. Liczebność ofiar, według rozmaitych szacunków nie mniejsza niż 30 tys., pozostaje dokładnie nieznana. Wśród zamordowanych prawdopodobnie znajdują się się obywatele II Rzeczypospolitej, którzy zostali przewiezieni do więzienia w Mińsku z więzień: brzeskiego, wileńskiego, pińskiego i baranowickiego. Dokumentów potwierdzających ich rozstrzelanie nadal nie znamy. Ekshumacje przeprowadzone w Kuropatach przez białoruską prokuraturę wojskową, zwłaszcza w latach 1997 – 1998 wskazują jednak ślady mordu na obywatelach polskich. Przy zwłokach jednej z bezimiennych ofiar odnaleziono grzebień z wyrytym tekstem w języku polskim. W innym dole śmierci, liczącym szczątki 373 osób, przy dwóch zwłokach odnaleziono dokumenty wydane 10 czerwca 1940 r. w więzieniu w Grodnie. Potwierdzają one tożsamość dwóch osób: Mordechaja Szulkesa oraz Mosze Kramera, prawdopodobnie mieszkańców Grodna, obywateli polskich narodowości żydowskiej.

Katyń, to symbol nieukaranego mordu obywateli polskich przez władze sowieckiej Rosji.  Zbrodnia dokonana na skutek decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r. zmusza do refleksji, jak wiele z zamierzeń władz sowieckich zostało zrealizowane, jak wiele jeszcze należy zrobić by przywrócić twarze wszystkim pomordowanym i aby dotrzeć do prawdy. Wciąż pozostajemy z pytaniem dlaczego, po tylu latach, nadal nie możemy poznać całej prawdy o zbrodni.

Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN pamiętając o Ofiarach gromadzi ślady wskazujące na miejsca ich pochówku, prowadzi prace na rzecz odnalezienia i upamiętnienia tych, których ciała ukryto w bezimiennych dołach śmierci. 80 lat po dokonaniu mordu nadal nie możemy pochylić się nad wszystkimi grobami. Nie wyjaśniony pozostaje los kilku tysięcy ofiar. Naszym obowiązkiem jest walka o tę prawdę. 

Dominika Siemińska, Ewa Kowalska 
Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN-KŚZpNP

03.04.2020

 

 

do góry